Tak, ten najpiękniejszy okres w roku każdego chrześcijanina minął, ale co z niego pozostało ... ?!?
... Właśnie co pozostało w moim sercu. Tak naprawdę ... to ciężko powiedzieć. Myślę jednak, że to co miało pozostac to pozostało, wszystko zostawia w nas jakiś ślad i nic nie przechodzi wobec nas obojętnie, każda rzecz polecona Bogu nie pozostaje bez wysłuchania .
Można powiedzieć, że dla mnie na 99% te święta były ostatnimi, które obchodziłem w sposób "świecki". Co wyniosłem przede wszystkim z tego przepięknego okresu ? A no wiele, po pierwsze umocniłem swoją wiarę i swoje powołanie. Rozmyślania przy "Grobie Pańskim" i w tzw. ciemnicy dużo mi dały. Zrozumiałem parę rzeczy, po pierwsze, że miłość Chrystusa do nas była tak wielka , że pozwoliła na tak osobiste obcowanie z nim, jakim jest Komunia Święta, przyjmowanie jego ciała . Uzmysłowiłem sobie, że jest bezpośrednim dowodem na to, że Bóg nigdy nas ludzi nie opuści i nigdy nie przestanie się o ns troszczyć . Kolejną rzeczą jaką zrozumiałem, a może rzeczą która do mnie dotarła, to to że powołanie kapłańskie to największy dar, wcześniej traktowałem to raczej jako brzemie , a nie dar.
Wiem, że może pisze banały, ale te minione święta wielkanocne, właśnie nauczyły mnie tego co najważniejsze w przesłaniu Chrystusa według mnie, chodzi mi o przykazanie miłości :
... Właśnie co pozostało w moim sercu. Tak naprawdę ... to ciężko powiedzieć. Myślę jednak, że to co miało pozostac to pozostało, wszystko zostawia w nas jakiś ślad i nic nie przechodzi wobec nas obojętnie, każda rzecz polecona Bogu nie pozostaje bez wysłuchania .
Można powiedzieć, że dla mnie na 99% te święta były ostatnimi, które obchodziłem w sposób "świecki". Co wyniosłem przede wszystkim z tego przepięknego okresu ? A no wiele, po pierwsze umocniłem swoją wiarę i swoje powołanie. Rozmyślania przy "Grobie Pańskim" i w tzw. ciemnicy dużo mi dały. Zrozumiałem parę rzeczy, po pierwsze, że miłość Chrystusa do nas była tak wielka , że pozwoliła na tak osobiste obcowanie z nim, jakim jest Komunia Święta, przyjmowanie jego ciała . Uzmysłowiłem sobie, że jest bezpośrednim dowodem na to, że Bóg nigdy nas ludzi nie opuści i nigdy nie przestanie się o ns troszczyć . Kolejną rzeczą jaką zrozumiałem, a może rzeczą która do mnie dotarła, to to że powołanie kapłańskie to największy dar, wcześniej traktowałem to raczej jako brzemie , a nie dar.
Wiem, że może pisze banały, ale te minione święta wielkanocne, właśnie nauczyły mnie tego co najważniejsze w przesłaniu Chrystusa według mnie, chodzi mi o przykazanie miłości :
Będziesz miłował Pana Boga twego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz