Ostatnio przeczytałem gdzieś w internecie takie oto słowa napisane przez młodego człowieka : "Jakie to poświęcenie oddać życie , jeśli wie się, że zmartwychwstanie się po 3 dniach" . Bardzo zastanowiło mnie to stwierdzenie . Na początku może i trochę ono do mnie dotarło, ale w końcu ocknąłem się i znalazłem bardzo prostą ripostę (a tak naprawdę to podsunęła mi ją moja przyjaciółka). Tą ripostą są słowa : "Jeśli tak, to spróbuj sobie odrąbać rękę, przecież da się ją przyszyć". Zastanawia mnie jaka była by reakcja tego człowieka na takie słowa ...
Przeglądając takie komentarze zastanawiam się co skłania tylu ludzi to ateizmu i czy w ogóle istnieje coś takiego jak totalne odcięcie się od Boga, który stworzył nas wszystkich i prowadzi nasze życie i zawsze chce dla nas najlepszych rzeczy.
Jeśli chodzi o prowadzenie przez Pana Boga oraz o doświadczanie Jego ogromnej działającej mocy, to ostatnio w moim życiu to objawia się tak mocno, że nie potrafię tego mocnej wyrazić. Jednak spróbuję to przedstawić, za pomocą cytatu z Księgi Psalmów "Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia Twego serca, powierz Panu swą drogę, zaufaj Mu a On będzie działał"(Ps 37) . To jest właśnie sedno i bez tego nie możemy się obejść, bo kiedy zapominamy o Bogu w naszym życiu, to życie zaczyna się walić, ale kiedy pamiętamy o nim to On nam błogosławi i prowadzi nas do odkrywania nowych błogosławiony rzeczywistości.
Co do pytania postawionego wcześniej... ciężko mi odpowiedzieć na pytanie czy można rzeczywiście nie postrzegać obecności Bożej w naszym życiu. Sądzę, że każdy nawet najbardziej wojujący ateista, ma poczucie jakiejś siły wyższej, która jest nie do pojęcia rozumem, ale z ogromną dozą pewności istnieje ! A wy kochani jak myślicie ?
Przeglądając takie komentarze zastanawiam się co skłania tylu ludzi to ateizmu i czy w ogóle istnieje coś takiego jak totalne odcięcie się od Boga, który stworzył nas wszystkich i prowadzi nasze życie i zawsze chce dla nas najlepszych rzeczy.
Jeśli chodzi o prowadzenie przez Pana Boga oraz o doświadczanie Jego ogromnej działającej mocy, to ostatnio w moim życiu to objawia się tak mocno, że nie potrafię tego mocnej wyrazić. Jednak spróbuję to przedstawić, za pomocą cytatu z Księgi Psalmów "Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia Twego serca, powierz Panu swą drogę, zaufaj Mu a On będzie działał"(Ps 37) . To jest właśnie sedno i bez tego nie możemy się obejść, bo kiedy zapominamy o Bogu w naszym życiu, to życie zaczyna się walić, ale kiedy pamiętamy o nim to On nam błogosławi i prowadzi nas do odkrywania nowych błogosławiony rzeczywistości.
Co do pytania postawionego wcześniej... ciężko mi odpowiedzieć na pytanie czy można rzeczywiście nie postrzegać obecności Bożej w naszym życiu. Sądzę, że każdy nawet najbardziej wojujący ateista, ma poczucie jakiejś siły wyższej, która jest nie do pojęcia rozumem, ale z ogromną dozą pewności istnieje ! A wy kochani jak myślicie ?
Ja dziękuję Ci nieskończoną ilość razy, że wierzę i mogę trwać przy Tobie !
Trzymajcie się, z Bogiem, kl. Kuba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz